Radku, powiedziałbym, że raczej szromowo z kondensacyjną przysypką wierzchnią Pamiętam jak kilkadziesiąt lat temu przemykałem się tamtędy na biegówkach wraz z moim kuzynem Karolem mieszkającym na stale w Kroczycach. To była wręcz droga przez mękę bo śniegu i zasp było tyle, że dzisiejszy ratrak miałby wtedy problem. Nieraz brnęliśmy tam po pas w śniegu a o zjeździe na czymkolwiek nie było nawet mowy. To były cudowne lata i wspaniałe zimy a nie obecne ich karykatury.

Fajne ujęcie

Zima jest

https://live.staticflickr.com/65535/507 ... fb2f_h.jpg

Trzeba zauważyć że to dopiero początek widocznych zmian, to się na pewno nie zatrzyma na tym etapie.

Lat 60 pamiętać nie mogę ale ogólnie trend jest doskonale widoczny.
Osobiście brak śnieżnej i mroźnej zimy mi nie przeszkadza, choć ze 2 tygodnie w sezonie by się przydały. Jeszcze jak by słońce wtedy świeciło to już bajka.

Natomiast to jak brak śniegu przekłada się na stosunki wodne to już zupełnie inna sprawa.

Nie pamiętam dokładnie ale mocniejsze zimy były chyba w 2010, 2007, 2004 na pewno takich nie było takich w latach 90tych.

Michał, przypomnij sobie zimy z lat 60, 70, 80-ych. (nawet jeszcze 90-ych). Teraz mamy ciągłą jesień z przymrozkami i od czasu do czasu śnieg z silnym mrozem.

Kill, to zależy też od fluktuacji i przebiegu prądu strumieniowego ale ogólnie rzecz ujmując wygląda to mniej więcej tak:

http://arcticicesea.blogspot.com/2020/1 ... -tyle.html

To już się nie zdarzy

W 2010 początek i koniec był śnieżny.

Poprawiłem tytuł

Oczywiście miało być "Zmurszałe schody w pałacu". Klawiatura ostatnio nie łączy mi na niektórych klawiszach i pojawiają się potem takie obciachowe połknięcia.

Widoki podeszczowe też mają swój urok co widać na zdjęciu...