Drodzy Forumowicze a w szczególności Ty Szanowny alkosandrze,
trochę mi dziwno czytać w Twoim komentarzu do pewnego niezbyt merytorycznego artykułu, że CRUX GALICIAE „odżegnało się” może nawet „ niemal oficjalnie” od akcji stawiania krzyży na cmentarzach jurajskich. Widzę po zdjęciach, że jesteś w tę akcję głęboko zaangażowany i blisko współpracujesz z Piotrem O. więc powinieneś widzieć, że nazwa CRUX GALICIAE nie padła w artykule zupełnie przypadkowo – jak pisałem na forum beskid-niski.pl nieco „maczaliśmy palce” a maczanie to w końcu miało taki efekt, że krzyże stanęły na Jurze a nie na cmentarzach północno-wschodniej Słowacji, co się mogło zdarzyć...
Zapewne Ty o tym wiesz ale innym forumowiczom należą się wyjaśnienia. Otóż jakiś czas temu (powiedzmy, że dosyć długi czas temu
) z CRUX GALICIAE skontaktował się p. Jaskółowski który zaproponował nam abyśmy pomogli umieścić mu przedmiotowe krzyże (widoczne na zdjęciach na tym forum) których nie udało się mu zamontować na cmentarzu wojennym w Łagiewnikach na jakichś cmentarzach I wojny (pierwotnie, domyślnie, w Galicji Zachodniej). Ponieważ krzyże tego typu nie stały na żadnym z 400 cmentarzy Zachodniej Galicji (tych opisanych w dziele Brocha i Hauptmanna, oczywiście) postanowiliśmy, że najlepsze dla nich miejsce będzie na takich cmentarzach pierwszowojennych które nie miały wcześniej jakiegoś konkretnego historycznego wystroju. Ponieważ nasze stowarzyszenie współpracuje z Klubem Vojenskej Historie BESKYDY z Humennego na Słowacji, które to stowarzyszenie ma na swoim koncie wiele społecznie wykonanych akcji remontów cmentarzy zamyśliliśmy sobie, że krzyże ozdobią tamtejsze skromne miejsca pochówku żołnierzy I wojny. Ale jak to w życiu bywa mimo dobrych chęci po rozmowach pojawiło się trochę problemów, powiedzmy natury „transgranicznej” a także niedomagań organizacyjnych w łonie CRUX GALICIAE (obecnie, mamy nadzieję, rozwiązanych po zmianie władz) i temat zamarł. Jakiś czas ani CRUX GALICIAE ani p. Jaskółowski nie wymieniali dalszych uzgodnień czy korespondencji w tym temacie. Potem zarządzanie sprawami CRUX GALICIAE koledzy ze stowarzyszenia złożyli na moje barki. Ponieważ skądinąd wiedziałem że p. Jaskółowski nie rozdysponował krzyży i do tego w międzyczasie zaznajomiłem się działalnością kolegi Piotra Ormana (jak też nim samym) pomyślałem, że sprawa należy do kategorii tzw. niezałatwionych (i do tego – o, wstydzie !- z naszej w sumie winy
) i należy ją ruszyć z miejsca a być może dobrym miejscem dla tych krzyży byłyby cmentarze na Jurze...
Przekazałem więc Piotrowi stan sprawy z naszej strony (kontakty, korespondencja itp. nie pomijając, mam nadzieję żadnego aspektu) a reszty dokonał on sam. Tak więc - jeszcze raz: GRATULACJE dla wszystkich uczestniczących w tym zacnym projekcie!
Mirosław Łopata.