Witam.
Sredniowieczne bitwy, a raczej miejsca ich rozegrania to nie łatwy temat, taka sama mniej więcej sytuacja jest w przypadku bitwy pod Bogucinem Wielkim , też dokładnie nie wiadomo, gdzie się rozegrała. Źródła pisane z epoki są nieprecyzyjne, teren na przestrzeni wieków się zmienił, badania terenowe musiały by być zakrojone na szeroką skale i bardzo kosztowne, nie mówiąc już o tym, że amatorzy nie mogą ich prowadzić.
Pozdrawiam.

Oj zdrzemnął się nam Pan Admin albo go Jurasikprog na podjazdach wykończył [patrz: Wspólne wyjazdy Forumowiczów ] Tyle razy Boss powtarzał,że Siewierz to nie Jura... a teraz jest już za późno na "cenzurę" bo temat szybko się rozrasta. Powiem szczerze, że mnie fakt drzemki bardzo się podoba. Geografia geografią ale,mimo logicznych argumentów, "wyrzucanie" Siewierza poza jurajską historię jakoś mi nie pasuje.

Młodemu prace w Siewierzu bardzo się podobają więc z urzędu muszę pomarudzić.
[ to nie Młody to Pani Redaktor] Uśmiechnąłem się tylko. Najwyraźniej autorka nie była nigdy w Malborku. Czy koniecznie od razu trzeba dąć w najcięższe trąby ? Jak nie Drugi Biskupin to Drugi Malbork. Po okresie Aquaparkomanii mamy nową modę.

"Polskie nagrobki gotyckie" wykazują z tamtego okresu jedynie nagrobki:
-uczestnika bitwy księcia Przemka szprotawskiego w klasztorze w Lubiążu powstały kilkanaście lat po jego śmierci i nie zawierający daty zgonu.
oraz niewątpliwie nie mających nic wspólnego z bitwą pod Siewierzem:
-księżnej Grzymisławy w Zawichoście (1258)
- zmarłej w 1268 ks.Salomei wystawiony krakowskim kościele Franciszkanów dopiero w 1360 roku.
dwa ostatnie zresztą niezachowane do naszych czasów.

Szczegółową analizę przypuszczalnej liczebności stron biorących udział w bitwie znalazłem w "Przemysł II. Odnowienie Królestwa Polskiego" pod red.J.Krzyżaniakowej. Siły śląskie Henryka IV zaangażowane w bitwie nie przekraczały 300 ludzi. Wojska Łokietka zapewne nie były znacznie większe... stąd w bitwie udział brało mniej niż 800 uczestników. [/i]



Podane w dawnych kronikach precyzyjne określenie "pod Siewierzem" oznacza co najmniej naście kilometrów w każda stronę wzdłuż ówczesnych traktów czyli "dziesiąt" kilometrów kwadratowych. Można sobie gdybać do woli a każda teoria pozostanie tylko luźnym przypuszczeniem.

Zaręczam, że 30 lat temu nie każdy z was odważyłby się wejść na zamek z dzieckiem albo z wrażliwą bialogłową u boku.
Wiele się musiało w tym czasie zmienić.
Ponieważ nie jest to temat jurajski nie piszę o tym co się w tym czasie wydarzyło aby stało się to o czym teraz dyskutujemy ( było tego trochę) .
Proponuję nie dyskutować na temat używanych przez redakcję gazet sposobów składania zdań , które z natury wyolbrzymiają niektóre fakty( wiele się zmieniło od czasu słynnego dowcipu kabaretu "TEY") to juz było przerabiane i tylko dyskutować nad sednem sprawy.
Jak widać sami też potrafimy się nakręcać.

Trudno jest znaleźć jakąś rozsądną funkcję dla rekonstruowanych zamków godzącą sprzeczne idee miejsca intelektualnej zadumy nad przemijaniem i samofinansowania. Zazwyczaj będzie to błądzenie między niedostępnym dla śmiertelników hotelem a rozkrzyczanym stylizowanym na średniowiecze jarmarkiem. Jurajski Nobel należy się temu kto wymyśli coś bardziej oryginalnego.

Mlody? tak sie sklada ze w czasie mojej wczesnej podstawowki (ok. 1981-4) zalapalem sie na kilkukrotne zwiedzanie z kuzynami ktorzy mieszkali naprzeciwko liceum
do zamku wchodzilem wtedy po drewnianym pomoscie (ktory spalony przez pijokow odbudowano i spalono chyba w rok pozniej i mozna bylo wejsc bez problemu do piwnic nawet bez latarki
moi kuzyni troche ode mnie starsi wlazili na baszte ale tam faktycznie sie balem wejsc (i dobrze)

moj kasliwy post pod adresem wladz siewierskich dotyczyl lat pomiedzy kiedy to zamurowano wejscia przerozne i zastanawiano sie co tam zrobic...

chyba ze te lata spedzono na mrowczej pracy przygotowywania stosownej dokumentacji....

elo
bylem pare dni temu w Siewierzu - gosc od izby pamieci i zamku na L4 wiec nie wszedlem do srodka ale dostalem namiary na niego - ponizej stan zaawansowania prac

są jakieś szanse ze wieza widokowa zostanie przykryta niewiem dachem czy kopułą tak jak na starych rysunkach?

kolejne info o pracach na zamku (skromne ale ze zdjęciami):
http://siewierz.pl/informacje/260/
oraz zaproszenie na Dni Rycerskie:
http://siewierz.pl/ogloszenia/409/

ostro chopy jadą z robotą, przy murach stoją rusztowania, wielkie ciężarówki przywożą bruk, sporo osób tam pracuje i widać, że się uwijają

Nie chciałem się wciskać ale jedna fotka przyda się również tym, którzy zawzięcie dyskutują o rekonstrukcjach zamków jurajskich

http://cjg.gazeta.pl/cjg_katowice/1,924 ... _most.html

Raz, dwa, trzy, cztery... Opuszczamy! - krzyknęli rycerze i kilkumetrowa konstrukcja z grubych belek opadała. Most zwodzony przy zamku w Siewierzu, drugi w Polsce po malborskim, już działa.

Rycerze z Chorągwi Księstwa Siewierskiego przed uroczystym uruchomieniem mostu zwodzonego ćwiczyli kilka dni. Obsługiwanie ruchomej pięciometrowej części mającego ponad 30 metrów mostu z sosnowych i dębowych bali to nie zajęcie dla słabeuszy. - Najtrudniejsze jest opuszczanie, trzeba to zrobić płynnie, żeby nie uszkodzić mechanizmu, a to wszystko waży - mówi Bartosz Czerczak z bractwa.

Ciężar konstrukcji odczuł na swoich barkach także Zdzisław Banaś, burmistrz Siewierza. - Poradzi sobie z tym i dwoje ludzi, takich bardziej krępych. Słabsi mogą pofrunąć do góry razem z przeciwwagą - mówi. Do uroczystego pierwszego oficjalnego opuszczania mostu zaangażowano na wszelki wypadek czterech rycerzy. I jedną damę do dodawania otuchy.

Most prowadzący z barbakanu przez fosę to dokładna rekonstrukcja tego, który był tu prawie trzy wieki temu. Wykonany został z pewnymi ustępstwami wobec współczesnych wymogów prawa budowlanego. - Najważniejsze, że mechanizm jest dokładnie taki sam jak wtedy. Wszystko działa na zasadzie przeciwwagi - tłumaczy Artur Rok, historyk z Izby Tradycji i Kultury Dawnej w Siewierzu mianowany burgrabią zamku.

Po jednej stronie bramy jest ruchomy pomost, po drugiej - kamienny walec i konstrukcja z belek z zamocowanymi łańcuchami, którą przy zamykaniu mostu ściąga się w dół. Most, dzięki któremu, żeby dostać się do zamku, nie trzeba się już wspinać po stromym zboczu, kosztował 600 tys. zł. Ma skłonić turystów do odwiedzenia XIV-wiecznej warowni, która popadła w ruinę w XIX wieku i jeszcze kilka lat temu stała zamknięta na głucho.

To dopiero początek prac mających zrobić z zamku atrakcję. Udało się już zbudować platformę widokową na wieży, przeprowadzić renowację części murów i wybrukować dziedziniec. Przez wprawione w bruk szyby można oglądać zachowane fragmenty wieży z XIV wieku. Całość prac kosztowała 2 mln zł. Środki pochodziły z kasy Siewierza, powiatu będzińskiego, wojewódzkiego konserwatora zabytków i dotacji unijnej.

Kolejne prace już w przyszłym roku. Na remont czeka reszta murów. Ich najniższa część zostanie zaadaptowana na niewielką scenę. Zamek będzie oświetlony. Wokół zamku mają powstać: skatepark, boiska, ścieżki rowerowe i kładka dla pieszych. Trzeba będzie na to wydać ponad 3,5 mln zł.

Mieszkańcom most się podoba. - Kiedyś strach było koło tej ruiny chodzić, a teraz proszę - atrakcja! Dobrze, że coś się dzieje - mówi Janina Kocot.

Konserwatorzy nadal pracują przy murach, więc zwiedzający jeszcze przez jakiś czas będą mieli utrudniony dostęp do zamku. Najlepiej przed planowaną wycieczką skontaktować się z Izbą Tradycji pod numerami 032 674 24 61 lub 0782 480 977. Wiosną wszystko ma już działać, jak należy. - Zamierzamy być tutaj w każdy weekend. Będziemy zajmować się mostem i odtwarzać wydarzenia z historii. Planujemy też turniej - zapowiada Marek Kuśnierski, prezes siewierskiego bractwa rycerskiego.

Oglądałem reportaż w TV.
Prezesa bractwa trochę poniosło a raczej uniosła w górę waga.
Pozdrawiam prezesa (jeżeli tutaj zajrzy)

Zapowiada się dość ciekawe historyczne otoczenie zamku Czy te elementy też będą historyczne?

Oż Bolek. ten na pozor współczesny akapit pominąłem ale jest wytłumaczenie.
Te urządzenia otoczenia czy podzamcza , o których wspomina Sforza, to dla tych co historię znają np. z Conana i będzie tutaj przydatny nie historyk ale filmowy scenograf.

Bez obaw, zamek ma na szczęście 100 m strefę ochronną (licząc od zewnętrznego skraja fosy). Plan zagospodarowania obejmuje więc tereny nad rzeką. Ponadto część z tych wymienionych rzeczy to twórczy wymysł redakcji.