Dokładnie w zapiskach rodzinnych sprawa jest tak opisana (to spisane ustne przekazy, bez weryfikacji dokumentacyjnej):

"(...)
J. i żona służyli we dworze Bodziejowice (lata 1800-ne). Tam dowiedzieli się, że dwór w Kotowicach się likwiduje. Dwór w Kotowicach stał gdzieś na górce od strony Jaworznika, gdzie mieszka K. Częścią dworu Kotowice były też zabudowania Gorzelni, gdzie obecnie jest leśniczowka – (teraz już nieużywana lesniczówka). Już wtedy, w czasach istnienia dworu Kotowice, istniały w w Gorzelni zabudowania, gdzie robiono alkohol, stąd przetrwała nazwa Gorzelnia. Jak nazywali się właściciele likwidowanego dworu w Kotowicach – nie wiadomo.
Przy likwidacji dworu w Kotowicach dwór sprzedawał chłopom pola. J. i żona mieli pieniądze zarobione we dworze w Bodziejowicach i kupili pole "pańskie" od dworu w Kotowicach(...)"

Jedyne ujawnione przeze mnie nietypowości na terenie przed zabudowaniami obecnej Gorzelni, od strony pn-zach w stosunku do Gorzelni, to to, co widać na zdjęciach wykonanych w maju 2012.

Więc umówmy się, że jest to... prostokąt... zaznaczyłem go czerwoną strzałką. niebieską coś, o czym pojęcia nie mam. W stronę Żarek nie ma żadnych zabudowań. alkosandrowi skan nie wyszedł i tela...

_________________
Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo
www.bezmiejsca.pl

No teraz to widzę o które miejsce chodzi...
Poprzednio pisałem i wklejałem zdjęcia z zupełnie innego miejsca, choć równie ciekawego i też z oznaczeniem zabudowań, o których pamięć nie przetrwala do moich czasów.

Jeśli ta mapa ma być tworzona w roku 1909, to wg mnie wtedy już tam niczego nie było. Ale tak wnioskując opieram się na tym co mi zostalo przekazane przez moich przodków (roczniki urodzenia pamiętanych przeze mnie osób to 1900 i 1904). To znaczy nie zostało mi nic przekazane o zabudowaniach po lewej stronie drogi do Gorzelni, używanej codziennie sezonowo do dojścia do pól. W dodatku te zabudowania musiały być widoczne z okien domów codziennie. Czy mogłyby takie zabudowania zostać pominięte w "naocznej" pamięci - mogłyby, ale dla mnie to bardzo wątpliwe.

Dygresja w sprawie pamięci jeszcze: Czy osoby urodzone w roku 1900 i 1904 mogły "naocznie" jako dzieci widzieć w rejonie Mirowa wojsko austro-węgierskie ubrane w czerwone spodnie??? Czy to ich pamięć nienaoczna?
Mnie tak to opowiadały, określając Austriaków (traktowanych zresztą dość pogardliwie) jako, cytat z gwary: "cerwone portki".

Co mogły zapamiętać kilkuletnie dzieci? Np. ja jako kilkuletnie dziecko pamiętam "naocznie" tabor cygański w Mirowie. I taką pamięć przekazuję młodszemu pokoleniu.
Stąd też wnioskuję, że zabudowania istniejące tam w roku 1909 i widziane przez ówczesne dzieci nawet jako ruiny, nie mogłyby zostać zapomniane w zbiorowej i indywidualnej pamięci mieszkańców Mirowa do moich czasów.

To jest obszar prawie jak 1/3 Mirowa, zakładając, że ta obwódka to mur, a nie np. droga w kółko, albo okopy. Teren teraz jest płaski, biegnie tam m.in.linia średniego napięcia. Przez lata były to pola uprawne i to należące do wystarczająco "starych" mirowskich rodzin, by coś pamiętały.
Czy w Twoich zapiskach występuje np. rodzina Leszczyńskich, która mieszkała naprzeciwko tego terenu??? (ja nie wiem co się z nimi stało).

Z nastepcami tych rodzin, które są/były włascicielami pól we wskazanym miejscu, ludźmi w moim wieku:) postaram się pogadać pokazując im ten fragment mapy. Może ktoś coś z historii rodzinnej też ma spisane na ten temat.

A czy na tej mapie są inne miejsca tak samo oznaczone i bez wątpliwości istniejące do dziś lub zachowane w pamięci i są to rzeczywiście "zabudowania otoczone murem"???

A odnosząc się do miejsca wskazanego niebieską strzałką, to w naszych czasach jest to skarpa, kamionka i śmietnisko urządzone "w dołach" - być może w dołach po wybieranym kamieniu. W każdym razie teren jest tam pochyły i do budowy czegokolwiek niegościnny, ale do wybierania kamienia dobry. Było to też wzniesienie, z którego dobrze widać było Mirów od strony południowej, dobrze widać było "Wapiennik" (swoją drogą tu dookoła skały wapienne, a tylko jedna sie nazywa do dziś "Wapiennik":-))). Coś więc przetrwało w pamięci zbiorowej. Widoki stamtąd były lepsze niż z tzw. "kopca", bo z kopca widać tylko dachy Mirowa, a z tej kamionki oznaczonej ramką, całość.

I znowu pytanie, czy na tej mapie są inne podobnie oznaczone miejsca, co do których bez wątpliwości wiadomo, czym są/czym były???

A czym jest miejsce oznaczone krzyżykiem na mapie, w kierunku Niegowy??? (wersja dla przyjezdnych: Niegowej

Oczywiście że mogły pamiętać i to całkiem dobrze. Przykładem jest mój pradziadek Franciszek Syguła urodzony w 1905r. w Krzywopłotach. W listopadzie 1914 roku pomagał donosić żywność i amunicje na pozycje wojsk austriackich i legionowych, a miał "tylko" 9 lat. Dodatkowo podstępne Austriaki nauczyły go palić machorkę, którą używał do końca swojego życia. Pamiętał wszystko bardzo dobrze, ale ja byłem za młody by się tym bardziej interesować (wypytywać ze szczegółami) i dopiero rozwijałem swoje pasje dot. historii i regionu (szkoła podstawowa). Wtedy tj. na pocz. XX wieku już 5 letnie dzieci wykonywały proste prace w gospodarstwie. Pasły gęsi, kaczki, znosiły szyszki do pieca na podpałkę itp. Pamiętały więcej bo szybciej wkraczały w dorosłe i trudne życie. Z tego wniosek jest taki że twoi przodkowie z dużym prawdopodobieństwem zapamiętali wydarzenia z 1914r tym bardziej że były to często traumatyczne i wbijające się w pamięć obrazy.

]Właściwie już powoli mam dosyć...
To, że miejscowi używają formy "w Niegowie" nie oznacza, że jest to forma poprawna !
Jeżeli piszemy tu na forum to postarajmy się używać form prawidłowych.
I skończmy już to. Powiedziałem Kasi , w którym wątku ten temat rozwikłaliśmy.
I jeszcze jedna prośba - nie rób ze mnie kretyna. Jeżeli wzmiankuję mur, to wiem , co piszę.
W dodatku w legendzie map rosyjskich Gasiewicza taki prostokąt to FOLWARK
I błagam. Jeżeli czegoś nie pamiętasz , to nie oznacza to, że tego NIE BYŁO
O Leszczyńskich nie słyszałem...

_________________
Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo
www.bezmiejsca.pl

Rybaku, widocznie masz ze sobą jakiś głębszy problem, skoro wysyłasz tutaj takie teksty.

Mnie ten Twój problem nie interesuje, a interesują mnie treści jakie można uzyskać z dostepnych źródeł dowodowych o miejscach mi znanych, w których mieszkałem i którymi się pasjonuję. O miejscach tych wypowiadasz się tu czasem na forum. Co zresztą skłoniło mnie do zalogowania się. Liczyłem na pozytywną konfrontację ustaleń. I liczę nadal. Wychodzę z założenia, że można na tym tylko zyskać, a nie stracić.
Póki co rozmydlasz niektóre sprawy, nie odpowiadasz konkretnie na pytania, nie ustosunkowujesz się konkretnie do tego co piszę, na dodatek zachowujesz się niegrzecznie. Wolno Ci, a ja nic na tym nie tracę.
Jak się uporasz sam ze sobą, prawdopodobnie możesz być całkiem przydatny w kwestiach historycznych.
Od razu mówię, że to tylko odpowiedź na Twój mało zrównoważony wpis i nie uczestniczę w dalszej "dyskusji", którą usiłujesz tu tym wpisem zaproponować.

Bogu dzięki, że nie pracujesz np w policji, bo mapa jest autentyczną mapą wojskową i dokumentem. A pamięć ludzka jest zawodna. Faktycznie powoli pojawia się u mnie głębszy problem...

_________________
Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo
www.bezmiejsca.pl

Nie mam problemu z dalszą dyskusją, jeśli zobaczę konkretne odpowiedzi na moje pytania. Na tę chwilę wiarygodność mapy i kilku Twoich twierdzeń jest dla mnie wątpliwa.

Teraz będzie troche o Gorzelni, z tego co się zachowało w pamięci w Mirowie.
Do dziś żyją jeszcze osoby, które pracowały w Gorzelni w czasie II wś oraz które remontowały zabudowania po wojnie. Czasy wcześniejsze to to, co zostało im przekazane.
Wszystkich, którzy posiadają jakieś źródła pisane, mówione, proszę oczywiście o skonfrontowanie tego.

Właścicielem (to nieco umowne pojęcie, bo nikt dokumentów nie widział), a w każdym razie najważniejszą osobą, u której się pracowało w Gorzelni, był Fuchs. Jego czasy lokowane są w pamięci jako przed I wś.
W tym czasie nad jednym ze stawów miała istnieć duża altana. Tak jest to określane.
Podwładnym tego Fuchsa był Łapczyński, który pochodził z Krakowa.
Nastepnie właścicielem został właśnie ten Łapczyński i dotrwał tam do początku II wś. Wówczas, jak mówią w Mirowie, Łapczyński uciekł do Krakowa.
Niemcy sprowadzili do Gorzelni Klimkiewicza - ze śląska. Postawili tam wiatrak i za pomocą siły wiatru funkcjonował tartak. Uprawiano pola gorzelniane, pracowano w lesie. Wg relacji, w czasie wojny zabudowania były w dobrym stanie, ale szczegółów na razie nie znam. Wiatrak po ucieczce Niemców, rozebrali okoliczni mieszkańcy.
W każdym razie po II wojnie światowej coś musiało być jednak nie tak, skoro zabudowania te postanowiono remontować. Brali w tym udział m.in.trzej mieszkańcy Mirowa, z których jeden żyje do dziś.
Nowa władza postanowiła urzadzić tam leśniczówkę.
Pierwszym leśniczym w Gorzelni był Anioł. O nim mówią do dziś, że powiesił się w tych zabudowaniach na klamce od drzwi.
Kolejnymi byli Edward Kazimierczak (leśniczy) oraz Józef Modzelewski (nadlesniczy?). Modzelewski był przed wojną właścicielem ziemi w Myszkowie - Światowicie.
Za czasów Kazimierczaka prowadzona była akcja sadzenia lasów. Sadzono też rzędy topoli. W naszych okolicach były takie trzy, jeden w Kotowicach na górce (istnieje do dziś, z tym, że wcale nie wiem na pewno, że był sadzony za czasów leśniczego Kazimierczaka, czyli w latach 60-tych), jeden w Mirowie przy drodze w kierunku Gorzelni (wycięty ok.18-20 lat temu), jeden na Niwkach (polach w kierunku Huciska) - wycięty kilka lat temu.

Przy okazji, czy ktoś się orientuje o co chodziło z tym sadzeniem topoli w rzędach? Czy było jakieś tego uzasadnienie? Czy ktoś mógłby to fachowo i przystępnie wyjaśnić, podobnie jak zrobił to Michał w sprawie "brudnej wody" i głębokości studni w temacie 'Zapomniane wsie"? (za objaśnienie tematyki studnianej dziękuję oczywiście!:))

Po Kazimierczaku i Modzelewskim było minimum czterech kolejnych leśniczych, a od kilkunastu lat budynek jest własnością prywatną.

Komentarz po przegranych wyborach...

_________________
Portal o Jaskiniach Jury Krakowsko-Częstochowskiej
Jaskinie Jury

Daj sobie spokój.

_________________
-------------------------------------------------------------------
http://www.towarzystwojurajskie.pl/
strona domowa:
http://www.sa.wicz.pl

Nie tykaj się tego chłopie.

"Nie tykaj się tego chłopie", "Daj sobie spokój" - co się dzieje? co to za ciemna sprawa? czyżby markpm ryzykował życie?

Nie rozumiesz. To słowa do pana senatora.