Długi weekend spędzałem w Kostkowicach (koło Kroczyc). Postanowiłem w czwartek przejść się do Bobolic i Mirowa. Z początku, póki byłem w dobrze znajomej okolicy Kostkowic, szedłem leśnymi ścieżkami, potem skierowałem się w stronę oznaczonego szlaku turystycznego. Wszedłem na niego ok. 1 km na zachód od zalewu w Dzibicach. I od razu zaskoczenie - nie zdążyłem ujść nawet 50 metrów, jak zauważyłem na drzewie tabliczkę "Teren prywatny, wstęp wzbroniony". Dodam, że na tym samym drzewie były namalowane oznaczenia dwóch szlaków turystycznych, a szlak ewidetnie biegł przez teren prywatny (
).
Zatrzymałem się na moment i zastanawiałem co zrobić. W końcu doszedłem do wniosku, że skoro własność prywatna nie może ograniczać np. dostępu do jeziora czy rzeki (zawsze musi zostać wzdłuż brzegu przejście bodajze szerokie na metr czy półtora), to przez analogię nie powinna też ograniczać dostępu do szlaku turystycznego. No i poszedłem tym szlakiem.
Mam pytanie do forumowiczów - co sądzicie o takim przypadku? Miałem prawo tam wejść? Jakim cudem szlak poprowadzono przez teren prywatny (lub sprzedano komuś teren, przez który biegnie szlak)? Muszę przyznać, że sytuacja wydała mi się dziwaczna.
