I kolejna zimowa wycieczka za nami! Tym razem przyszedł czas na wędrowanie po północnych krańcach Wyżyny Częstochowskiej. W Olsztynie zjawiły się cztery osoby - Andrzej, Dagu, Tomek i ja. Pogoda dopisała - było mroźno, ale słonecznie i wiatr nie dokuczał. Wyruszyliśmy z Olsztyna o godzinie 11:00 idąc szlakiem Orlich Gniazd w kierunku Gór Towarnych. Tam przyjrzeliśmy się formacjom skalnym ich obu części. Dagu z Andrzejem zajrzeli do miejscowych jaskiń - Cabanowej i Towarnej. Następnie udaliśmy się przez Górę Sowią do Kusiąt, tu przechodząc przez tory dotarliśmy do jeziorka krasowego. Cały ten obszar, położony niżej niż wieś, jest ciekawy ze względu na zjawiska krasowe - mamy tu jeziorka, leje, uwał (Uwał Koziniec) itd. Naturalnie wszystko jest teraz łatwiej dostępne niż na przykład na wiosnę, ponieważ ziemia pozostaje zamarznięta. Zwłaszcza po roztopach czy intensywnych lub długotrwałych opadach wędrówki w tym rejonie mogą być nieco utrudnione. Od jeziorka udaliśmy się w kierunku Uwału Koziniec a następnie skierowaliśmy się na północ do linii lasu. Tam drogą leśną a później już bezdrożami dotarliśmy na szczyt wzniesienia Skałki. Rzeczywiście znajdują się tam niewielkie skałki, które od strony południowej i zachodniej opadają stromo tworząc 3 - 4 metrowe ścianki. Można tam odnaleźć schroniska skalne, które nazwaliśmy "namiotami" ze względu na trójkątny kształt otworu wejściowego. Ślady zwierząt prowadzące do tych miejsc (regularnie wydeptane w śniegu ścieżki) wskazują, że są one "zamieszkane". Następnie udaliśmy się wg. kompasu na pd-zach w kierunku Psiego Nosa. Tu skałki są już bardziej imponujące. W pobliżu wykorzystaliśmy pozostawione, jeszcze dymiące ognisko i przyrządziliśmy sobie "obiad" - nie obyło się bez dyskusji na temat jakości kiełbas sprzedawanych w polskich sklapach
Ostatnim punktem na trasie był rezerwat Zielona Góra, gdzie chwilowo powróciliśmy na szlak czerwony. Pod Diabelskim Kowadłem rozstaliśmy się z Andrzejem, który wzmocniony solidnym posiłkiem ambitnie podążył za znakami w kierunku częstochowskiego Mirowa. My, po opuszczeniu rezerwatu, udaliśmy się przez łąki na wschód z powrotem do jeziorka krasowego. W Kusiętach weszliśmy na zielony szlak rowerowy i przez Górę Rachowiec, podziwiając panoramę zamku i Sokolich Gór dotarliśmy na 17:30 do Olsztyna.
Zarejestruj
FAQ
Galeria
Szukaj
, postój na najdroższym w okolicy parkingu w centrum (między ul. Zamkową a kościołem), lub parking pod Spichlerzem. Są oczywiście możliwości darmowego zaparkowania w pobliżu, ale trzeba sobie poszukać 
. Wszak mówi się, że piękna jak lilija 
