Ja mam ok. 5500, niezbyt dużo, myślałem, że wykręcę więcej, ale sezon jak na razie jeszcze się nie kończy, powinienem dociągnąć do 6000.
W tych kilometrach oprócz normalnej jazdy zawarte jest 7 maratonów u Golonki (Nieporęt, Karpacz, Złoty Stok, Krynica, Kraków, Nowiny, Istebna), jeden na Słowacji (Sulovske Skaly), maraton w Michałowicach, trzyetapowa Gwiazda Mazurska u Zamany, trzyetapowy (właściwie 4, ale prologu nie chciało mi się jechać) MTB Beskidy Trophy - masakra
, Maraton Jurajski, Rajd Kraków-Trzebinia i 8h na okrągło w Brennej.