NaszeMiasto.pl > Zawiercie > Lokalne >
Rowerami po Jurze
Rowerami po Jurze
Wczoraj spod Pałacyku w Kromołowie wyjechał rajd rowerowy młodzieżowych drużyn pożarniczych z dziesięciu jednostek OSP. Imprezie towarzyszyła również zbiórka krwi w ambulansie PCK, w której udział wzięli strażacy.
Nie oszczędzają sił
Rajd prowadził najpiękniejszymi szlakami Jury, z Kromołowa przez Skarżyce, Włodowice, Kotowice, Podlesice do Ośrodka Wypoczynkowego w Siamoszycach, gdzie czekał na nich posiłek i krótka dyskoteka dla dzieci. Po niej odbył się powrót do Zawiercia.
- Wszyscy przy rowerach mamy liczniki, będziemy mierzyć długość naszego rajdu. Z planu wynika, że mamy do pokonania ponad 50 kilometrów - mówi Krzysztof Gawron, dowódca jednostki OSP Marciszów, organizator rajdu. - Trasa jest dość trudna, uzgodniliśmy jednak wcześniej z dziećmi, że pod większe góry będziemy wprowadzać rowery, bo nie wszyscy mają odpowiedni sprzęt z przerzutkami.
Krzysztof Gawron od dawna dla dzieci z terenu Marciszowa organizował podobne rajdy. Pewnego dnia spontaniczna wycieczka rowerowa zamieniła się w dyskusję o ścieżkach rowerowych po trasach jurajskich. Wówczas narodził się pomysł, aby zorganizować rajd.
- Pomysł był prosty, ale jeszcze wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak dużym jest wyzwaniem - mówi organizator. - Poprzez ten rajd chciałem zintegrować wszystkie dzieci, które należą lub chcą należeć do młodzieżowych jednostek OSP.
Organizatorzy mają nadzieję, że z roku na rok impreza zwiększy popularność.
Kolejki dawców
Druhowie strażacy, którzy nie wzięli udziału w pokonaniu trasy rowerowej, zostali na miejscu i uczestniczyli w akcji krwiodawstwa. Akcja była bardzo dobrze zorganizowana, że co pół godziny podjeżdżała inna jednostka ochotników z OSP i w ambulansie PCK strażacy oddawali krew.
- To jakby wewnętrzny obowiązek, żeby podzielić się swoją krwią z tymi, którzy jej bardzo potrzebują - stwierdzili Sławomir Jankowski i Jarosław Chadrych.
Bożena Walasek - Dziennik Zachodni