NaszeMiasto.pl > Zawiercie > Lokalne >
PKS ogranicza liczbę autobusów kursujących do różnych gmin w powiecie
PKS ogranicza liczbę autobusów kursujących do różnych gmin w powiecie
W całym powiecie zawierciańskim z roku na rok ubywa kursów autobusowych. Mieszkańcy odległych miejscowości i wsi w weekend nie mają się czym dostać się do miasta.
W weekendy jeżdżę na uczelnię do Katowic i muszę dostać się do Zawiercia na dworzec kolejowy - mówi Iwona Machelska, mieszkanka Białej Błotnej. - Niestety już od dłuższego czasu miałam poważnie utrudniony dojazd do miasta i z powrotem. A po ostatnich zmianach wprowadzonych przez PKS Zawiercie dojazd ten stał się praktycznie niemożliwy. Dlatego też prawie zawsze ktoś musi mnie podwozić do Zawiercia. W tygodniu sytuacja jest niewiele lepsza, bo ostatni autobus, którym mogę dostać się do domu odjeżdża o 17.15.
Powiat zawierciański jest bardzo rozległy. Mieszka tu ponad 120 tysięcy mieszkańców. Wielu z nich narzeka na utrudnienia w dojeździe do stolicy powiatu.
- Zaczęliśmy skracać i likwidować kursy już od września - informuje Janusz Kołodziejczuk, prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Zawierciu. - Powodem takiej decyzji okazała się przede wszystkim nierentowność niektórych kursów, a także brak kierowców. Dlatego też, postanowiliśmy systematycznie wprowadzać pewne zmiany, aby nasze przedsiębiorstwo nie upadło. Ograniczyliśmy kursy w soboty i wieczorami. Podjęliśmy także decyzję o zmniejszeniu kursów na kierunku Pilica - Żarnowiec, a w najbliższym czasie wprowadzimy ograniczenia w Kroczycach i we Włodowicach. Jednak, aby nasze decyzję nie sparaliżowały całkowicie komunikacji prowadzimy rozmowy z prezydentem Zawiercia i starostą, a także z wójtami i burmistrzami poszczególnych miejscowości.
PKS likwiduje kursy i jednocześnie cześć z nich... usprawnia. Tak jest w przypadku gminy Łazy.
- Średnio w ciągu miesiąca mamy około 300 kursów dziennie. Nasze autobusy jeżdżą od rana do wieczora. Dowozimy dzieci do szkół i mieszkańców do pracy - dodaje Janusz Kołodziejczuk. - Wiemy jednak, że to za mało ale niestety nie mam możliwości finansowych na ich zwiększenie dlatego, że działamy na podobnych zasadach jak konkurencyjni prywatni przewoźnicy. Jednakże, dzięki rozmowom z burmistrzem Łaz udało nam się w Grabowej, Niegowonicach i Rokitnie Szlacheckim dołożyć kilka kursów.
Sytuacja komunikacji w powiecie nie wygląda dobrze. Niektórzy zastanawiają się nawet na utworzeniem Związku Komunikacyjnego podobnego np. do KZK GOP?
- Od jakiegoś czasu trwają rozmowy dotyczące usprawnienia komunikacji między miejscowościami - mówi Maciej Pawłowski, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Zawierciu. - Jednak sytuacja nie jest taka prosta, jak się wydaje. Pasażerów zamiast przybywać zaczyna ubywać. Dużo część mieszkańców porusza się własnymi samochodami, a ci którzy takowych nie mają korzystają z usług prywatnych przewoźników. W związku z czym na rynku pojawia się konkurencja i PKS musi likwidować nierentowne kursy.
Na terenie powiatu zawierciańskiego jeździ kilku prywatnych przewoźników. Dowożą mieszkańców do miasta, jednak kursują też w określonych godzinach. Często zdarza się tak, że po godzinie 20 ciężko jest się dostać ludziom do domów.
- Wożę pasażerów codziennie odkąd okazało się, że nie ma żadnych kursów z Zawiercia do Wolbromia - mówi Dariusz Tygas, właściciel firmy przewozowej. - Mamy około 10 kursów dziennie z tym, że nie jeździmy w niedziele, a ostatni bus w tygodniu odjeżdża o 17.15. Na tej trasie jesteśmy jedynymi przewoźnikami.
Z informacji Powiatowego Zarządu Dróg wynika, że mieszkańcy mogą korzystać z usług czterech prywatnych przewoźników. Popularne "busiki" jeżdżą na trasie Łazy - Ciągowice - Zawiercie, Łazy - Zawiercie (drogą kolejową), Żarnowiec - Zawiercie, Złożeniec - Zawiercie oraz Szczekociny - Zawiercie.
Monika Ziołkowska - POLSKA Dziennik Zachodni