http://czestochowa.gazeta.pl/czestochow ... owego.htmlCytuj:
Samorządowcy nie chcą Jurajskiego Parku Narodowego
Dorota Steinhagen, ek
"Nie" dla idei parku narodowego na Jurze powiedzieli gospodarze gmin, na terenie których miałby powstać. Jeszcze kilka lat temu pomysł aprobowali, choć nie bez zastrzeżeń.
O utworzeniu Jurajskiego Parku Narodowego mówi się od dobrych 20 lat. W połowie lat 90. ubiegłego wieku dwaj łódzcy naukowcy Janusz Hereźniak i Romuald Olaczek przygotowali nawet wstępny projekt, jak miałby wyglądać. Od początku budził wątpliwości u władz i mieszkańców czterech jurajskich gmin: Olsztyna, Janowa, Żarek i Niegowy, na terenie których miałby powstać. Obawiano się ograniczeń, jakie niesie istnienie parku narodowego. A że w skład jurajskiego miałoby wejść blisko 20 proc. terenów prywatnych, obawy były tym większe. Zgodnie z prawem natomiast bez pozytywnej opinii rad gmin o tworzeniu parku mowy być nie może.
W 2008 roku prace wydawały się mocno zaawansowane. Do porozumienia udało się dojść nawet z samorządowcami. - Nie mieliśmy wątpliwości, że przyrodniczo te tereny są ponadprzeciętne i muszą być chronione lepiej niż do tej pory, bo tylko to pozwoli uniknąć ich dewastacji - wspomina Adam Markowski, wtedy wójt Janowa i współprzewodniczący specjalnego zespołu, który dla wojewody śląskiego oceniał społeczne skutki utworzenia parku. - Stwierdziliśmy jednak, że granice parku muszą zostać skorygowane. Bez sensu byłoby np. wcielanie do parku zespołu pałacowo-parkowego w Złotym Potoku, na terenie którego są m.in. bloki nauczycielskie i szkoła. W przypadku Olsztyna sporne było np. wzgórze z ruinami zamku, bo należy do wspólnoty gruntowej.
Jesienią 2008 roku wicewojewoda Stanisław Dąbrowa skierował więc do głównego konserwatora przyrody pismo, w którym informował, że zespół zakończył prace i uważa za słuszne objęcie jurajskiej przyrody ściślejszą ochroną. - Była mowa o wstępnej aprobacie samorządów - dodaje Andrzej Jeżewski, wicedyrektor wydziału infrastruktury w urzędzie wojewódzkim.
W piśmie było i o tym, że teraz piłka jest po stronie rządu, bo to rząd tworzy parki narodowe i je finansuje. Zapadła cisza.
- W maju tego roku zwróciłem się do ministra środowiska Andrzeja Kraszewskiego z pytaniem, co z parkiem - informuje Dąbrowa. - Polecił sprawdzić, czy po ostatnich wyborach samorządy nadal są przychylne idei.
Wicewojewoda zaprosił kilka dni temu zainteresowanych do Katowic. I tu niespodzianka. Tylko burmistrz Klemens Podlejski z Żarek o idei wyraził się pozytywnie, choć pod warunkiem, że park ograniczy się do terenów lasów państwowych. W wypowiedziach wójtów Tomasza Kucharskiego z Olsztyna oraz Sławomira Krzyształowskiego z Janowa nawet warunkowego "tak" nie było.
- Zwróciłem uwagę, że przez tyle lat nikt nie przeprowadził w naszych gminach żadnej akcji edukacyjnej i konsultacyjnej, podczas której przekonywałby do idei parku, wskazywał na korzyści, ale i niebezpieczeństwa - mówi Kucharski. - W naszej gminie lokalna społeczność, zwłaszcza wspólnota gruntowa jest zdecydowanie przeciwna tworzeniu parku. Dlatego nie mogłem wyrazić pozytywnej opinii w tej sprawie.
Krzyształowski w Janowie rządzi od pół roku. - Zaproszenie przyszło na tydzień przed spotkaniem - mówi. - Jak miałem w tym czasie skonsultować się z mieszkańcami, czy chociażby radnymi?
Zresztą Krzyształowski sam nie jest zwolennikiem obejmowania terenów gminy parkiem narodowym. Już są w niej cztery rezerwaty. - Trudno, żebyśmy byli skansenem - mówi i cytuje przepisy, czego w parkach narodowych nie wolno. A nie wolno np. zmieniać przeznaczenia gruntów, powadzić działalności wytwórczej i handlowej, nawet zbierać grzybów i łowić ryb. W rezerwatach też z nie wolno, ale rezerwatów jest w gminie mniej, niż byłoby terenów objętych parkiem.
Wójta Niegowej Krzysztofa Motyla na spotkaniu nie było, ale też nie byłby za: - Nic bym w tej sprawie nie powiedział bez konsultacji z sołtysami i radnymi - mówi.
- Byłem przekonany, że sprawa jest przesądzona od dwóch lat, więc dlatego spotkanie organizowałem tak szybko - twierdzi wicewojewoda. - Nie sądziłem, że wójtowie zmienili zdanie. Jako Stanisław Dąbrowa jestem przekonany, że park narodowy powinien powstać, bo to jedyny sposób zabezpieczenia unikatowej przyrody. Jako wicewojewoda nie mogę jednak ponowić prośby wobec ministerstwa środowiska, by zajęło się jurajskim parkiem narodowym.
To koniec? Na razie tak. Jedyna nadzieja w nowej ustawie, nad którą sejm właśnie pracuje. Z inicjatywy obywateli ma się w niej pojawić przepis, który pozwoli tworzyć park narodowy nawet bez pozytywnej opinii samorządów.