Z racji prowadzenia strony internetowej,na której jest dużo grafiki spotykam się z problemem na co dzień.Zdjęcia pochodzą z wielu źródeł.Trzy z nich są bezpieczne:
-własne [ z zastrzeżeniem,że przy tysiącach zdjęć na dysku można się pomylić  ]
-oryginały przekazane do wykorzystania przez znane mi osoby.
-materiały, których okres ochronny bezspornie wygasł.
Cała reszta to już chodzenie po polu minowym.
-nie ma nigdy 100% pewności czy wersja elektroniczna jest dziełem tego,kto ją udostępnił. [ Wikipedia i public domain nie raz były przyczyną zawirowań]
-jest mnóstwo stron,których autorzy nie zastrzegli sobie,że nie można ich materiałów wykorzystywać w celach niezarobkowych. W takim przypadku albo kontaktuje się z właścicielem strony -czasami bez odzewu-albo podaję źródło,z którego pochodzi zdjęcie. Z jednej strony to ukłon w stronę czyjejś wartości a z drugiej rodzaj "...chronu" gdyby okazało się,że osoba,która umieściła zdjęcie w internecie nie jest właścicielem praw.
A zabezpieczenie w drugą stronę?
-jestem przeciwnikiem zamieszczania na stronach zdjęć o wymiarach 2x2 cm albo zamazanych wielkim napisem.[za wyjątkiem Allegro czy e-Bay]. Albo zdjęcie ma nieść za sobą wartość poznawczą i jest czytelne albo jest przechwałką rodem z piaskownicy - mam ale wam nie pokażę 
-Na zdjęciach unikalnych umieszczam jedynie w rogu nazwę strony albo logo ze świadomością,że można ten napis obciąć albo zamazać.To jedynie kwestia kultury osoby wykorzystującej zdjęcie. Informacja,że jest to czyjaś własność została przekazana.W przypadku kiedy takie zdjęcie trafi do wydawnictwa "zarobkowego" otwiera się furtka do ewentualnego dochodzenia praw. Czy warto to już inna sprawa.
Są sytuacje wymykające się spod reguł -n.p. unikalne zdjęcie z unikalnego egzemplarza gazety sprzed kilkudziesięciu lat albo równie unikalna widokówka- formalnie nie mam prawa do traktowania takiego egzemplarza jako własności intelektualnej. Formalnie jest on własnością narodu Musiałem jednak ponieść spore nieraz koszty aby zostać właścicielem takiego okazu... Czy wykorzystanie takiego materiału z mojej strony internetowej jest zgodne z prawem czy nie?
Inny przypadek - zdjęcie pochodzi z gazety sprzed ponad pół wieku. dzisiaj właścicielem "szklanego archiwum" jest jakaś osoba czy instytucja,która je zakupiła i która czerpie korzyści z udostępniania wysokiej jakości skanów. Wykorzystanie tego samego zdjęcia zeskanowanego z archiwalnego egzemplarza gazety i pracowicie poprawionego w programie graficznym może być źródłem konfliktu i długotrwałego oraz kosztownego udowadniania przed obliczem prawa ,że nie jest się przestępcą.
Kolejny problem to traktowanie "maniaków" przez instytucje. Zwracałem się do muzeów o drobiazgi. O zdjęcia obrazów ,mebli czy innych eksponatów związanych z Pilicą. Duża część maili zostało bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Teoretycznie instytucje obowiązuje kpa ale tylko teoretycznie bo ...Jasiu powiedz co oni [czytaj-jakiś tam petent] mogą Panu Majstrowi zrobić.... Nie stawia to w korzystnym świetle instytucji,które w oficjalnych papierach nadużywają zwrotów "promocja dziedzictwa narodowego" czy "promocja kultury" ,zwłaszcza kiedy chodzi o dotacje. Co można pomyśleć o archiwum pewnej ponadnarodowej "instytucji" ,która za umieszczenie na niezarobkowej stronie zdjęcia zażyczyła sobie 200 zł za kwartał? Nóż się w kieszeni otwiera ale wypada nadstawić drugi policzek 
Z wykorzystaniem cudzych materiałów jest jak z przechodzeniem na czerwonym świetle. Wszyscy wiemy,że nie powinno się tego robić,że konsekwencje mogą być opłakane ale... kto pierwszy rzuci kamieniem? 
|
. I nagle patrzę kiedyś, a tu jest konto OSP z mojej gminy i wrzucone moje zdjęcia (nawet się znaku "firmowego" nie chciało usuwać) + avatar też mój, cześć fotek ze strony OSP było zwiniętych. 
to zareklamowałem złodzieja fotek na śledziku 
