W nocy grzmiało i błyskało się a ziemia drżała jakby
RKKA znowu zdobywała Wólkę Cycowską. Zamiast spać myślałem jak przekształcić strategiczne plany turystyczne z
pogodnych na
mokre Na szczęście rano z każdą minutą niebo błękitniało. Pojechaliśmy do Łęcznej. Leży niemal pod nosem,jakieś dwadzieścia kilometrów od naszej bazy a w ubiegłym roku nie było okazji zajrzeć tam na dłużej. W tym roku dni mijały jeden po drugim,przejeżdżaliśmy przez stolicę
Lubelskiego Zagłębia Węglowego kilkakrotnie nie zatrzymując się jednak na dłuższy spacer. Tym razem Łęczna była pierwszym porannym celem,Na pierwszy strzał poszło miejscowe muzeum mieszczące się w synagodze. Niestety ku wielkiemu rozczarowaniu okazało się,że jest ono nieczynne w poniedziałki-to normalka-i we wtorki...
No trudno. Zajrzymy tu na chwilę jutro, w drodze do domu. W niezbyt wesołych nastrojach udajemy się na spacer po miasteczku. Gęsto rozstawione plany miasta zachęcają do zwiedzania. Przewodniki pieją z zachwytu więc atrakcji nie powinno zabraknąć.
Trzy rynki,park na Podzamczu,kirkut,ratusz... Niedaleko synagogi jest jeden z rynków. Bieda z nędzą.Walące się domy i jakieś zielsko pośrodku
Spokojnie. To pewnie ten
trzeci,najmniej reprezentacyjny. Na kolejnym placu stoi budynek zwany ratuszem,mieszczący teraz
Urząd Stanu Cywilnego. Zbudowany został pod koniec XIX wieku z przeznaczeniem na odwach. Dopiero od 1920 roku mieścił biura magistratu i kasę miejska i areszt zyskując mino ratusza. W pobliżu stoi pięknie odrestaurowany budynek dawnej szkoły mieszczący obecnie urząd miejski. Sam rynek na kolana nie powala. Plac jak plac. Dookoła droga a na środku trochę dzikiego zielska. Może to
drugi/i]? Według przewodnika i tablicy informacyjnej to jednak [i]pierwszy.
Drugiego już nie szukamy. Jedziemy na Podzamcze. Według opisu park pałacowy:
wchodzi w skład Nadwieprzańskiego Parku Krajobrazowego...Północna jego część zajmuje dziedziniec z zabudowaniami folwarku... w południowej części znajduje się park z drzewostanem z XIX wieku a w nim pomniki przyrody...W obrębie parku znajdują się również dwór i oficyna z końca XIX wieku...ponadto warto zwrócić uwagę na ...znajdujące się w pobliżu spichlerz z 1883 r. ruiny stajni i suszarnię chmielu z 1881 roku oraz na Dolinę Dinozaurów -modele mezozoicznych gadów. Celowo cytuję fragmenty tablicy informacyjnej stojącej u wjazdu do parku.Równie zachęcające informacje pochodzą z przewodnik po trasach rowerowych powiatu łęczyńskiego:
...na wzniesieniu, rozpościera się okazały zespół dworsko-parkowy Podzamcze.Dużą ciekawość budzi sugestywny zwierzyniec gadów jurajskich, który stworzyła w betonie ręka miejscowego twórcy Ruszamy w głąb. Idziemy po dziurawych ścieżkach wśród wszechobecnego zielska szukając obiecanych atrakcji. Dwa razy okrążyliśmy „park dworski” i w końcu doszliśmy do wniosku,że albo autora tablicy poniosła fantazja albo tekst powstał na wyrost opisując jakąś mglistą przyszłość. Napotkaliśmy walące się ruiny,do których nie dało się podejść przez amazońskie zarośla. Nie mam pojęcia czy to
spichlerz,stajnia czy
suszarnia chmielu. Natknęliśmy się na kulawego
dinozauropodobnego stwora i
mamuciątkopodobne cudo oraz na pocieszenie na żółwia podobnego do żółwia. Jedynie budynek
Zespołu Szkół wygląda bardzo przyzwoicie ale to budowla z połowy XX wieku. Dzisiaj Łęczna dostanie jeszcze jedną szansę. Jedziemy na kirkut. Elegancka tablica informacyjna stoi przy drodze tuż obok stadionu. I bardzo dobrze,że stoi bo inaczej pomyślał bym,że mam przed sobą nieskoszoną łąkę i przepompownię albo stację trafo. Dzięki tablicy wiem,że mam przed sobą kirkut i
ohel cadyka Szlomo Jehudy Lejba zwanego
Łęcznerem. Rozumiem,że praktycznie nie zachowały się macewy a to co z nich pozostało zostało zgromadzone w lapidarium przy synagodze. Na litość boską,panowie rajcy, czy wykonanie prostego ogrodzenia albo tylko symbolicznego wydzielenia tego miejsca żywopłotem lub głazami i wykoszenie zielska to koszty przerastające możliwości stolicy
Lubelskiego Zagłębia Węglowego? Macie piękne nowe dzielnice ale za to jak prezentuje się zabytkowa część Łęcznej należy się żółta kartka. Miasto bez „starówki”,niekoniecznie tak imponującej jak lubelska, jest miastem bez duszy