Jurajskie Forum Dyskusyjne
http://forumjurajskie.pl/

Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie
http://forumjurajskie.pl/viewtopic.php?f=57&t=6993
Strona 1 z 2

Autor:  Michał [ 09 sty 2018, 10:29 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Dystans: 175km, czas całej wycieczki: 10:45h
Trasa: Koniecpol - Soborzyce - Żytno - Kobiele Małe - Rzejowice - Przerąb - Bęczkowice - Zalew Cieszanowice - Straszów - Łęczno - Sulejów - Biała - Stobnica - Majkowice - Przedbórz - Dobromierz - Krzętów - Maluszyn - Grodzisko - Koniecpol

Tradycyjnie pełna fotorelacja: http://jurapolska.com/wycieczki/rowerowa_06012018.php

Obrazek
Mapa wycieczki, link do mapki on-line na GPSies (nie jest to track GPS, jedynie schematyczny zarys).

Obrazek
Koniecpol, widok od strony obwałowanej Pilicy na XVIIw. kościół pw Św. Trójcy

Obrazek
Wyjazd z Mierzyna prowadził po trylince, niby tylko 1100m ale wytrzęsło konkretnie. Cała droga licząca ok. 2,3km prowadzi do położnej w lesie piaskowni/żwirowni. Nigdy do tej pory nie widziałem tak długiego i szerokiego odcinka trylinki.

Obrazek
Baszta Krakowska i Attykowa Opactwa Cystersów w Sulejowie

Autor:  niki [ 09 sty 2018, 12:17 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Panowie cykliści: ta 175 - kilometrowa, styczniowa trasa to pokłosie " nikłej kondycji i lenistwa " Admina.
Trochę się boję, żeby nie zainteresowała się nim PAA :wink:
Relacja bardzo szczegółowa i merytoryczna. Najbardziej podobają mi się ruiny w Majkowicach i Opactwo Cystersów w Sulejowie. Te pierwsze pewnie przez podobieństwo do ruin zamku w Besiekierach, drugie przez analogię do kolegiat z Tumu pod Łęczycą i Kruszwicy. Tu i tam sporo piaskowca i nieczęsto w kraju spotykany styl romański. Pozostałe widoki jak na mój gust dość przygnębiające, w dużej mierze przez panującą w przyrodzie martwotę i zastane światło, a raczej jego brak.
Kondycji zazdroszczę.

Autor:  Radek [ 09 sty 2018, 12:57 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Przyjemnie poczytać było , Michał w swoim żywiole;)
Widzę że podobne spostrzeżenia mamy co do łowieckiej braci, nie raz było mi dane z impetem zmieniać kierunek marszu za ich "zasługą" ale co tu dużo mówić skoro sami do siebie strzelają.

Autor:  niki [ 09 sty 2018, 14:14 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Radek napisał(a):
Widzę że podobne spostrzeżenia mamy co do łowieckiej braci, nie raz było mi dane z impetem zmieniać kierunek marszu za ich "zasługą" ale co tu dużo mówić skoro sami do siebie strzelają.

Załącznik:
Była kiedyś sarna....JPG
Była kiedyś sarna....JPG [ 291.65 KiB | Przeglądane 19943 razy ]
Załącznik:
...co zieloną trawkę jadła..JPG
...co zieloną trawkę jadła..JPG [ 207.06 KiB | Przeglądane 19943 razy ]

Ledwie z życiem uszedłem :evil:

Swoją drogą ludzie to dziwny gatunek - jedne zwierzęta karmią i głaszczą, drugie zabijają, a na trzecie wydają zlecenie zabicia, by potem ich truchła pożreć :shock:

Autor:  Robert [ 09 sty 2018, 17:27 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Taki kawał drogi, żeby Sulejów zobaczyć, trza było stamtąd startować i np. zrobić pętelkę na Białobrzegi :twisted:

Skoro zeszło na myślistwo, to sobie przytrolluję, jecie mięsko i jajka, chłopaki? :P

Autor:  Radek [ 09 sty 2018, 18:41 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

No jemy, jemy ale strzelanie dla przyjemności do zwierzyny(a przy okazji do przechodniów), która często kona w męczarniach gdzieś w krzakach, z lekka trąci mi myszką albo raczej padliną :twisted:

Autor:  Robert [ 09 sty 2018, 19:16 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Zgadzam się, choć postrzały to jednak rzadkość no i większość zwierząt ginie od razu, w przeciwieństwie do świń, krów, kur, które do tego żyją w fatalnych warunkach. Nie wspomnę o zwierzakach futerkowych. Rybach hodowanych w stawach i klatkach w morzach.

Sam nie poluję i nie potrafiłbym zabić zwierzęcia, choć łowię ryby, więc je prześladuję, mimo, że wypuszczam, to pewnie część nie przeżywa spotkania ze mną.
Myślę, że myślistwo to "wyższy" poziom potrzeby zaspokojenia atawizmów, jakie w ludziach są. Najwyższy oglądamy podczas wojen, w tv na szczęście, ech, życie jest dziwne ;).

Jeszcze jedno, dość sporo łażę w terenie, ale jeszcze myśliwi mi nie zagrozili, ani przegonili, no może kiedyś raz, w Austrii, kiedy się odbiłem od drzwi schroniska, jak się okazało, w górach na przełomie września i października jest sezon polowań i je po prostu zamykają na kilka tygodni.

Autor:  Radek [ 09 sty 2018, 19:38 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Muszę przyznać że kiedyś, dawno temu podobało mi się łowiectwo, miałem psa myśliwskiego, lubiłem słuchać opowieści myśliwych itp. Teraz sam się temu dziwię, młody człowiek podatny na otaczających go ludzi, niby ciągnęło mnie do przyrody ale nie za bardzo wiedziałem jak się do tego zabrać. Na szczęście w porę znalazłem inny sposób na obcowanie z naturą, z pewnością dający większą satysfakcję niż łapy upaplane we krwi. A rybki też lubiłem łowić szczególnie bardziej aktywny spinning, ale przeszło jakoś.

Autor:  niki [ 09 sty 2018, 19:38 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Robert napisał(a):
Skoro zeszło na myślistwo, to sobie przytrolluję, jecie mięsko i jajka, chłopaki? :P

Nie wszyscy :P
Radek napisał(a):
No jemy, jemy ale strzelanie dla przyjemności do zwierzyny(a przy okazji do przechodniów), która często kona w męczarniach gdzieś w krzakach, z lekka trąci mi myszką albo raczej padliną :twisted:

Nie zamierzam bronić myśliwych, ale paradoksalnie ich wina z moralnego punktu widzenia jest mniejsza.
Jedzenie mięsa dla przyjemności to jak dla mnie bardziej dyskusyjny, choć często nie do końca świadomy wybór.
Myśliwi zastępują w ekosystemie drapieżniki. Gdybyśmy chcieli sobie wyobrazić świat bez nich, musielibyśmy zgodzić się na obecność wokół nas wilków, szakali, rysi, czy niedźwiedzi.
Robert napisał(a):
Zgadzam się, choć postrzały to jednak rzadkość no i większość zwierząt ginie od razu, w przeciwieństwie do świń, krów, kur, które do tego żyją w fatalnych warunkach. Nie wspomnę o zwierzakach futerkowych. Rybach hodowanych w stawach i klatkach w morzach.
Sam nie poluję i nie potrafiłbym zabić zwierzęcia, choć łowię ryby, więc je prześladuję, mimo, że wypuszczam, to pewnie część nie przeżywa spotkania ze mną.

Szok :shock: Mogą być jeszcze z Ciebie Robercie ludzie :wink:
Nie podejrzewałem Cię o taki poziom samoświadomości. Na bycie wegetarianinem, czy weganinem nigdy nie jest za późno :)

Autor:  Robert [ 09 sty 2018, 19:49 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Radek, to mija i powraca, mam nawroty, jak czasem już człowiek ma wszystkiego dość, to wsiada na łódkę i odrywa się od tego wszystkiego ;)

Niki, chciałbym, ale lubię pojeść, choć sklepowe żarcie jest ohydne, to swojski wyrób daje radę :) Jajeczko na różne sposoby też mi podchodzi. No ale ja dziki człowiek jeszcze jestem, daleko mi do najwyższych standardów moralnych i cywilizacyjnych, dlatego trochę tych myśliwych rozumiem, jak pijak pijaka :twisted: . No i z wiekiem człowiek zaczyna być bardziej wyrozumiały, rozumieć, że wszystko ma wiele odcieni. Poza tym - szkoda nerwów.

Aleśmy Michałowi załatwili wątek, choć w sumie to jego wina, prawda? :mrgreen:

Autor:  Radek [ 09 sty 2018, 19:52 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

niki napisał(a):
Jedzenie mięsa dla przyjemności

Tu bym dyskutował biorąc pod uwagę jakość mięs na sklepowych półkach, raczej z przyzwyczajenia :twisted:

Autor:  Radek [ 09 sty 2018, 19:55 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Robert napisał(a):

Aleśmy Michałowi załatwili wątek, choć w sumie to jego wina, prawda? :mrgreen:

Taa, a było tak sielankowo
Ale jakby nie było to panowie w kapeluszach z piórkiem nam Admina przepłoszyli w końcu

Autor:  niki [ 09 sty 2018, 20:00 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Robert napisał(a):
Aleśmy Michałowi załatwili wątek, choć w sumie to jego wina, prawda? :mrgreen:
Może Admin się kiedyś przebudzi :wink: Czuć, że to wrażliwy człowiek.
Robert napisał(a):

Niki, chciałbym, ale lubię pojeść, choć sklepowe żarcie jest ohydne, to swojski wyrób daje radę :) Jajeczko na różne sposoby też mi podchodzi.

W jedzeniu niezalężonych jajek nie ma grzechu :wink:
Radek napisał(a):
niki napisał(a):
Jedzenie mięsa dla przyjemności

Tu bym dyskutował biorąc pod uwagę jakość mięs na sklepowych półkach, raczej z przyzwyczajenia :twisted:

Przyzwyczajenia można modyfikować :)

Autor:  Robert [ 09 sty 2018, 20:03 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

niki napisał(a):
W jedzeniu niezalężonych jajek nie ma grzechu :wink:


Na pewno chcesz zobaczyć, w jakich warunkach żyją nioski? Albo jak wygląda selekcja nioski/kogutki?

Autor:  niki [ 09 sty 2018, 20:06 ]
Tytuł:  Z Koniecpola do opactwa w Sulejowie

Mam na myśli kury wolnobieżne :wink:
Poza tym obowiązku nie ma.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/