Pochmurny.powszedni listopadowy dzień fajnie spędzić nad Wiercicą.Rzeka miejscami w świetnej kondycji,dominujący Jej mieszkańcy już po odbytym tarle,zajmują teraz mniej bystre miejsca,czasem bardzo głębokie ale wprawne oko w tak klarownej wodzie nie ma większego problemu z ich dostrzeżeniem.Kilkanaście razy widzieliśmy zimorodki,dwa razy urządziły nam pokaz łowiecki,niestety nie do sfotografowania te stworzenia,szczególnie długą lufą gdy światła mało.
Początek spaceru wypadł gdzieś między Sygontką a Julianką,podążając cały czas wschodnim brzegiem rzeki która z pewnością jest ucztą dla oczu każdego kto lubi sąsiedztwo wody,szczególnie tak wyjątkowej.Obecność bobrów i ich roboty zaobserwować można niemal na każdym kroku,w trzcinowiskach trzeba bacznie uważać by nie zarwać"sufitu" bobrzego żeremia,spotykałem takie wiosną,ale początek budowy bezpośrednio w rzece widzę pierwszy raz.
Załącznik:
IMG_0810-800x533.JPG [ 100.39 KiB | Przeglądane 13285 razy ]
Roślinność podwodna mimo krótkich już dni nadal bujna,niemal jak latem wciąż piętrzy wodę i tym samym spacer wydeptaną wędkarską ścieżką możliwy tylko w odpowiednich buciorach.Wody dużo jak latem,ale krystaliczna jak zimą.Fenomenalna ta Wiercica.
Załącznik:
IMG_0811-800x533.JPG [ 96.54 KiB | Przeglądane 13285 razy ]
Niestety dochodzimy do miejsca gdzie rzeka powoli traci swój żywy charakter,powoli zwalnia,rośliny już nie tak bujne,to wpływ hodowli tęczaka (oncorhynchus mykiss) a dokładnie zapory piętrzącej wodę dla hodowlanych stawów.(300m rzeki w górę od hodowli)
Załącznik:
IMG_0812-800x533.JPG [ 64.75 KiB | Przeglądane 13285 razy ]
Gospodarka po polsku,czy ktoś kontroluje działalność takich hodowli,czy mogą się rozrastać w nieskończoność,czy operat urzędy rozdają na chybił trafił bez badań wpływu na środowisko naturalne.Początkowo była tylko po zachodniej stronie rzeki z niej samej zasilana,teraz znacznie większa powstała na wschodnim brzegu,zasilana jest silnym czystym potokiem,kiedyś daleko w górę tego strumienia zapuszczały się duże potokowce,dziś już nie,potok pracuje dla chama który nie potrafi uszanować żywicielki i częstuje unikalny skarb wszelkimi produktami ubocznymi.Czysty potok powyżej hodowli trafia jako ściek do rzeki która obecnie tak tam wygląda.
Załącznik:
IMG_0813-800x533.JPG [ 103.18 KiB | Przeglądane 13285 razy ]
Sytuacja nieco się poprawia poniżej następnego silnego strumienia(200m niżej),ale mimo że miejsca wyeksponowane na światło słońca,drzew tam niewiele to hodowlane ścieki spowodowały pustynie,roślinności podwodnej brak.
Załącznik:
IMG_0816-800x533.JPG [ 62.23 KiB | Przeglądane 13285 razy ]
Przykłady powyżej to takie zauważalne natychmiast"gołym okiem",ale temat oddziaływania na rodzime środowisko naturalne jest głębszy.Odkąd istnieje ta hodowla coraz trudniej poniżej spotkać pstrąga potokowego(Salmo trutta fario),zwyczajnie słabo odpowiada mu środowisko zanieczyszczone i z pewnością nowi mieszkańcy,uciekinierzy z stawów hodowlanych mniej wymagający od środowiska i znacznie bardziej potrzebujący pokarmu,w stawach dokarmiano je systematycznie,w naturze nie gardzą niczym,narybkiem potokowego również.Dlatego nad Wiercicę nie mam zahamowań by zabrać wędkę muchową i łowić niewielkie tęczaki (25-35cm).Wędka muchowa umożliwia selektywne łowienie tych ryb które jeszcze nie wyzbyły się do końca nawyków z hodowli,ryby naturalnego żeru na tak dobrane przynęty baardzo rzadko reagują.Dziś mam kolację z kilku takich niedużych pstrągów tęczowych.
Załącznik:
DSC_0452-800x449.JPG [ 118.77 KiB | Przeglądane 13285 razy ]
Ciężkie czasy,pomyśleć że w latach osiemdziesiątych,potem dziewięćdziesiątych myśleliśmy że gorzej już być nie może,bo kłusownicy siatkarze,elektrycy,na tarle na glizdę jacyś tam łowili.Teraz masowo jakiś baran robi masakrę i nikt nie potrafi go wyprostować.
Zaczynam wątpić czy żyję w cywilizowanym kraju.
Chcąc jakoś optymistycznie zakończyć mam nadzieję że kilka śródpolnych potoków poniżej Wiercicy przywraca nieco normalności,osobiście tego dziś sprawdzić nam nie było dane bo dzień niestety już krótki.