Admin zezwolił więc zaczynam opowieść. Najbezpieczniej będzie wrzucić ten temat do "Off topic" bo to jednak
Jura-NieJura Geograficznie na pewno nie ale trochę związków historycznych będzie.Zbyt dużo było wrażeń żeby wszystko za jednym razem streścić więc będzie to raczej saga niczym "Moda na sukces" . Nie planuję 3987 odcinków ale nie zarzekam się
Odkąd zacząłem zastanawiać się nad trasą wakacyjnego wojażu pewnym było,że zajrzymy znowu do Sandomierza. Przyznaję,że mądrzejszy o parę książek miałem ochotę pojechać jeszcze raz ubiegłoroczną trasą przez Pińczów, Staszów z odbiciem do Kurozwęk i Szydłowa a potem dalej,trochę opłotkami, przez Ujazd,Klimontów, Koprzywnicę (gdzieś na Forum jest opis tej wycieczki) ale kiedy przeczytałem w mądrych książkach o kaplicy Firlejów w Bejscach plany zmieniły się. Rzut oka na mapę - to mała wioska niedaleko Kazimierzy Wielkiej więc nadkładając nieco drogi można tam zajrzeć.
Guru powiedziała
Tyś mój Pan. Ty decydujesz ... chociaż raz
Pojechaliśmy przez Miechów (wart zobaczenia kościół Bożogrobców został odłożony na inne czasy bo leży w zasięgu jednodniowego weekendowego wyskoku) i Skalbmierz. Tu był pierwszy,w zasadzie nieplanowany postój. Nijak nie udało mi się w rozsądny sposób przykleić tej wizyty do Jury ale nie mogłem się oprzeć czytając:
Pierwotnie wzniesiony w końcu XII lub na początku XIII wieku, na pewno przed 1217 rokiem... przebudowany w 1235 roku .... Obecny kościół został wzniesiony w XV wieku, z zachowaniem pozostałości romańskich którymi są dwie wieże, zachodnia część prezbiterium i dolna część południowej ściany prezbiterium
Niewiele jest zachowanych kościołów o tak starym rodowodzie.Trzeba by mocno się nagimnastykować żeby Skalbmierz wkomponować w jurajska historię i poprzez legendarnego założyciela grodu Skarbimira przejść do hipotetycznego przodka Ottona z Pilczy, palatyna Sieciecha. Obaj panowie w czasach Władysława Hermana mocno się nie lubili walcząc o władzę w przeciwnych stronnictwach. Mocno to naciągane więc powiem krótko - kto chce niech tam zajrzy. Warto. Kilkanaście kilometrów dalej leżą Bejsce a w nich kościół z nagrobkami Firlejów.
Mikołaj Firlej herbu Lewart był najstarszym synem marszałka wielkiego koronnego Jana Firleja i Zofii Bonerówny... znaczy się Jurajczyk z krwi i kości.Można spokojnie pisać.
...wojewoda krakowski, kasztelan biecki, referendarz koronny, starosta kazimierski, łęczycki, pilzneński, nowokorczyński, wolbromski i lubelski...
i tu drobna dla mnie sensacja:
... W Bolonii zetknął się z wybitnym przyrodnikiem Ulissesem Aldrovandim.Po powrocie do kraju wraz z profesorem Akademii Krakowskiej Marcinem Foxem dokonał wielu odkryć skamieniałości zwierząt prehistorycznych w Kazimierzu Dolnym
Nie dość,że Jurajczyk to na Forum mógłby pisywać
Na miejscu okazało się,że XIV-wieczny kościół św.Mikołaja jest co prawda zamknięty ale proboszcz nie widzi żadnego problemu w otwarciu go i pozostawieniu nas sam na sam z historią. Nie wiadomo na co najpierw patrzeć - na pięknie jak na swoje lata zachowane gotyckie malowidła w prezbiterium,na portale, na witraże czy na nagrobek Elżbiety Firlejówny w prezbiterium. Na zachwycanie się kościołem przyjdzie czas a teraz idziemy do kaplicy Firlejów i... stajemy oniemiali nie wiedząc na co najpierw patrzeć. Na ścianach kłębią się fantastyczne ornamenty w kształcie splotów roślin i smoków. Kaplica urzeka bogactwem ozdób i rzadko spotykanym układem postaci klęczących na nagrobku co odróżnia ją od innych kaplic renesansowych z charakterystycznymi dla polskiego renesansu nagrobkami z leżącymi jakby we śnie postaciami. Na nagrobku obok Mikołaja Firleja jest postać jego żony Elżbiety z Ligęzów. Kaplica jest unikatowym przykładem architektury manierystycznej. Jej autorem jest prawdopodobnie Tomasz Nikiel z Pińczowa. Miejscowa legenda mówi,że Mikołaj Firlej rywalizował z królem Zygmuntem o rękę Bony. Kto wybuduje piękniejszą kaplicę ten wygra.To tylko legenda bo Mikołaj Firlej żył sto lat później niż Bona. I bardzo dobrze,że to tylko legenda bo rywalizacja mogła różnie się skończyć wprowadzając trochę zamieszania do naszej historii. Historycy sztuki zaliczają kaplicę do najpiękniejszych renesansowych obiektów w Polsce i szczytowe osiągnięcie manieryzmu. Gdyby nie stała "na końcu świata" byłaby znana nie tylko polskim turystom. Moją uwagę przykuwają jednak "drobiazgi" . Na nagrobku widać wykonane z tego samego materiału co Firlejowie putta (amorki) w postaci dziecka opierającego się o czaszkę umieszczone po obu stronach nagrobka poniżej Firlejów. Tutaj jest to tylko ozdoba ale jest to niemal to samo ujęcie postaci co w starszym o kilkadziesiąt lat na nagrobku Kasi Pileckiej w pilickiej farze.To temat na dłuższą opowieść bo przypisywany Janowi Maria Padovano pilicki nagrobek ma swojego niemal identycznego sobowtóra w Felsztynie i kilka bardzo zbliżonych w artystycznym zamyśle starszych i młodszych "braci". Wracamy do prezbiterium gdzie widać odkryte fragmenty polichromii gotyckiej z końca XV wieku przedstawiające mękę Chrystusa oraz grzechy główne. Jest tu też,wspomniany wcześniej, uznawany również za wybitne dzieło nagrobek młodo zmarłej siostry Mikołaja - Elżbiety. Jak zwykle nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie kto jest autorem dzieła. Fachowcy wiążą postać Elżbiety z warsztatem Hieronima Canavesiego a dekorację roślinną z pińczowskim warsztatem Santi Gucciego. Te dwa nazwiska wystarczą za wszelka rekomendację. W Bejscach jest jeszcze leżący naprzeciwko kościoła pałac Badenich mieszczący dzisiaj dom opieki dla dorosłych. My obejrzeliśmy tylko budynek z zewnątrz i park. Kolejny przystanek będzie w Nowym Korczynie.