Bar w Ostrężniku jak to bar - gastronomia italiana to nie jest no i brak konkurencji nikomu nie wychodzi na dobre. Jak będziemy robić ogniska to przejdziemy na własny wikt (jak to już onegdaj w listopadzie było). Co do zdjęć - po prostu zapis fotograficzny wycieczki, tego co się działo, stąd i my sami na nich. Nie wiem w czym tu problem??? Do ładnych krajobrazów trzeba mieć i aparat dobry i w pogodę trafić - vide zdjęcia Admina.

No to się rozczarowałem. Może w sezonie letnim jak jest więcej turystów właściciel się bardziej stara.



W piątek (23) pokręciłem się w okolicy Waszej wycieczki a dokładnie skraj lasów Ostrężnickich. Temperatura iście wiosenna (a to drugi dzień zimy) niebo prawie bezchmurne(całkowite przeciwieństwo do wczorajszej wigilii) na polach ubitego, mokrego śniegu ok 25cm nie polecam po takim spacerów (buty susze do dziś ) Kilka zdjęć poniżej.

_________________
Kill on tour '(^^)'

Po prawej na dole jest wejście - Jaskinia Szpatowców


Wybieracie się gdzieś w następnym tygodniu, np okolice Olkusza?

_________________
Portal o Jaskiniach Jury Krakowsko-Częstochowskiej
Jaskinie Jury

Niestety zdjecie nie oddaje 1/100 glebi tej jaskini :/
Co do wycieczki to nie opisze tego jak kolega Jozin, dlatego w skrocie napisze tylko iz pogoda byla nie przyjemna, pomimo lekkiego mrozu utrzymywala sie spora wilgotnosc, miejscami wial spory wiatr a wszytsko to prowadzilo do szybszego wyziebiania sie naszych organizmow.
Szczesciem losu w pozniejszej czesci wyprawy znalezlismy suchego drwa i rozpalilismy male ognisko ktore pozwolilo nam ogrzac kielbaski i nas samych w pewnym ograniczonym stopniu i przynajmniej czesci nas odrobine wyschnac.
Trasa kliometrazowo nie byla dluga, lecz jej profil topograficzny a dokladniej liczne wzniesienia pod ktore nie ustannie sie wspinalismy dawal sie we znaki czesci ekipy w tym w sporej mierze mnie samemu. Towarzyszyly nam zaskakujaco grzeczne i posluchane pieski jednego z uczestnikow, jednym slowem niezniszczalne bestie, pokonywaly wszystkie przeszkody bez sladu zmeczenia.
I to by bylo chyba na tyle, dzieki Tomek za mordege dla moich nog czekam na wiecej

Przyznam się bez bicia, że za Ludwinowem odpuściłem sobie śledzenie mapy i zdałem się na Tomka i Michała - ostatecznie kompas zawsze spoczywa w plecaku. Pogoda nie dopisała, ale nie było źle. Wystawiłbym jej taką "mocną trójkę" - na głowę nic nie leciało, wiatr był mniej niż umiarkowany, choć w połączeniu z wilgocią i lekkim mrozem zdawało się, że przenika ciepłe ubranie - zwłaszcza na postojach - stąd szukaliśmy osłoniętych miejsc. Zamglenia były ale nie przysłaniały najbliższych wzniesień. Cieszę się, że przeszliśmy jeden z moich ulubionych rejonów - wzniesienia okolic Ludwinowa, Trzebniowa i Ostrężnika. Niezawodna kora z brzozy pozwoliła nam szybko rozpalić ogień i cieszyć się produktem "gastronomia polacca" na ciepło. Dziękujemy Michałowi za jak zawsze ciekawe informacje na temat Jury i pokazanie kilku, dla mnie nowych, ciekawych zakątków. Nie ma to jak wędrówka z przewodnikiem jurajskim

Jak szliśmy było OK, natomiast wystarczyło chwilę postać i robiło się zimno.

@Marek - a może Ty byś wymyślił jakąś fajną trasę po okolicy? Górek i skałek tam pod dostatkiem.

_________________
JuraPolska.com - z nami poznasz Jurę - usługi przewodnickie, wycieczki piesze, rowerowe po Jurze K-Cz; spływy kajakowe Pilicą, Liswartą, Nidą.
Kajakiem, pieszo, rowerem między Wartą, Nidą i Pilicą - blog wycieczkowy.
Towarzystwo Jurajskie