No i wróciłem, wycieczka za sprawą nie pewnej pogody uległa lekkiej modyfikacji i tak oto zamiast pętelki Ryczów-Smoleń zrobiłem trasę od Smolenia do Smolenia zielonym szlakiem wiodącym po zegarowych skałach.
Zamek w Smoleniu robi rewelacyjne wrażenie, najlepsze jest to, ze byłem w okolicy, czy nawet pod samym zamkiem niejednokrotnie ale zniechęcony Bobolickimi doświadczeniami odpuszczałem sobie wchodzenie do "wewnątrz" - spora strata. Ruiny zostały odremontowane z głową, a sama wieża widokowa robi kolosalne wrażenie. Takie rekonstrukcje to ja rozumiem
Druga uwaga, to ten szlak zielony, totalny dramat, gdzieś tak w 30-40% szlak w ogóle nie oznaczony, zarośnięty, ginie, urywa się na miedzach, w tarkach, prowadzi (w teorii) przez pola, jak tam się odnaleźć? Dobrze że miałem mapę i kompas bo tak bym musiał po prostu zawracać po "okruszkach" nazot ewentualnie błądzić, pytać się ludzi etc. no katorga, gdybym wiedział wcześniej, to po prostu sam bym sobie wyznaczył trasę nie biorąc pod uwagę szlaku... co ten PTTK robi? To już nie pierwszy taki przypadek na Jurze, czy tam jest tylko szlak czerwony OG i niebieski warowni? Ewentualnie rowerowe?
Z pozytywów to Jaskinia Jasna, bardzo ciepłe i ładnie umiejscowione miejsce, sama Jaskinia robi sporę wrażenie, mało naruszona przez człowieka, na uboczu, widoki, spokój. Ładnie. Pozytywnie.
Sama zegarownia z jaskinią już gorzej, całe wzgórze rozkopane, przeorane, w jaskini jakieś typki siedzący nad ogniskiem i walący w bębny. Dziwnie. Antypody J. Jasnej.
Z takich pobocznych obserwacji to rejon stosunkowo słabo zurbanizowany, na plus rzecz jasna.
Szlak dla pasjonatów tematu i kleszczoodpornych.